Nie pamiętam już kiedy byłam wesoła dłużej niż przez jeden dzień. Wczoraj zagrałam na pięć, napisałam świetnie polski. Dzisiaj w chuj ciągle mam pecha. Nawet mi się nie chce już w to zagłębiać. Dlaczego jestem taka beznadziejna?? Tak mi się nic nie chce, jestem w totalnej rozsypce. Wczoraj zjadłam tylko troche czekolady, dzisiaj też. Jestem głodna, ale takie obleśne spaślaki nie powinny wpierdalać. Robię od początku tygodnia a6w. Czekam na efekty. Gdyby doba miała ze czterdzieści godzin z czego dwadzieścia by sie spało... oh. Trzymajcie sie i walczcie;*