Coś się kończy żeby coś się mogło zacząć...
Dość łez, cierpienia, proszenia....
Tak wyszło... 1,5 roku...
Przykro mi że wyszło tak...musiało tak wyjść...ale..to już nigdy nie wróci...
Staneliśmy nad przepaścią nie do przeskoczenia...ja już nie chce przeskakiwać..ryzykować...
Teraz chce już pozbyć się Tych wspomnień i wymazać resztki uczuć...udaje się...z dnia na dzień...
Może teraz będzie lepiej:)