I znowu to samo....Cierpię, bo wiem,że nigdy nie będę miała tego,o czym pragnę...A raczej tego,o kim pragnę...
Siedzę sama i myślę,czy on wogóle wie jak mam na imię...Czy wie,że mieszkam w tym samym mieście co on...
Ja wiem o nim wszystko.On o mnie nic.
To tak strasznie boli:
Myśl,że jest tak blisko,a jednocześnie tak daleko...
Wiedzieć,że nigdy nie będę jego księżniczką,jego misiem...
Myśl,że nigdy nie będę mogła powiedzieć mu prosto w oczy "kocham Cię..."
Ale dam radę...Przecież mam przyjaciół...