Dobra droga ? Chyba idę w dobrą stronę. Od kiedy wzięliśmy Williego byłam zachwycona ( żeby nikt źle mnie nie zrozumiał -DALEJ JESTEM ) . Nie mogłam sobie pozwolić na inne zwierzę ponieważ mój chłopak ma alergie. Więc zachwycona na 100000 procent jestem dalej lecz była chwila zwątpienia czy sobie poradzę. Kilka dni były super dostrzegałam poprawę w jego zaklimatyzowaniu . Po jakimś czasie się pogorszyło zaczął gryźć, prychać, fukać i skakać . Nie dał sie brać na ręce. Zaczęłam szukać pomocy u innych hodowli . Niestety nikt nie spotkał się z takim przypadkiem żeby jeż pigmejski gryzł. Ale rady ... na pewno wypróbuje wszystkie. Później w głowie siedziało mi że możliwe że jest chory. Może coś go boli ? Teraz od dwóch dni...jest chyba progres...ale nie będę zapeszać ... Na luzie wzięłam go na rece. Pokusiłam się o przekupstwo robakami. I o dziwo nie prychał ( nie denerwował się). Czyżby STALOWA cierpliwość popłacała ? ZOBACCZYMY.
Jestem przeszczęśliwa !!!!!!