Uwielbiam to uczucie strachu przed każdym wejściem na scenie, stres który sprawia, że nie mogę złapać tchu i tą nagłą pustkę w mojej głowie. Ale wiecie co jest najdziwniejsze...? Wchodząc na scenę staje się zupełnie inną osobą. Już nie tą przestraszoną dziewczyną, tylko zdecydowaną i pewną siebie. Liczy się w tedy tylko muzyka, ja i rytm mojego serca. Każdy ruch odzwierciedla to co czuje, czego pragnę, czego się boje... Taniec jest dla mnie czymś więcej niż tylko sportem, czy dobą zabawą. Jest to coś co nosze głęboko w sercu i wiem, że nigdy nie zapomnę o tym, że byłam kiedyś tancerką.