Czy my jako ludzie cieszymy się z małych radości?
A może tylko pojedyńcze osoby cieszą się z drobnych a jednak czasem tak ważnych chwil???
Jak wielu z nas ucieszy się z pierwszych płatków śniegu, pierwszego kroku dziecka, zrobionej rzeczy przy której nie ma się profesjonalnego doświadczenia, gustownego wdzianka dla zwierzaka w którym wygląda cudownie, z kilku balonów które wyglądają tak radośnie i kolorowo?????
Jak to jest, że czasem takie na prwdę maleńkie drobne i czasem nie istotne rzeczy potrafią nas tak bardzo doprowadzić do łez szczęścia a niektórych ludzi to w ogóle nie rusza?
A może Ci ludzie, skrywają swoją wrażliwość na piękno w sobie i nie afiszują się z tym...
Ale dlaczego??
Czy to złe, że niektórzy z nas zachwycają się tak skromnymi szczegółami w życiu???
Przeciez to właśnie te szczegóły tworzą nasz świat bardziej radosnym, kolorowym i wesołym.
To dzięki nim tak wielu ludzi ma na twarzy uśmiech...
No właśnie wielu, a nie wszyscy.
Cieszmy się z tych drobnych rzeczy bo kiedyś nawet nie zauważymy tych wielkich i co wtedy?
I nic już nas nie ucieszy? To co w takim razie ma sens?
Jak myślicie, warto cieszyć się z małych radości?
" W małych rzeczach odnajdywać radość - to jest sztuka"
- Marie