Co sądzicie o żartach?
Czy w każdym żarcie jest odrobina prawdy?
A może to my ludzie postrzegamy żart jako tylko i wyłącznie odskocznię od poważnej rozmowy czy też problemów?
Ale gdy żart jest kierowany w naszą stronę my jako osoby zapatrzone na własny czubek nosa,nie miniemy się z refleksją wewnątrz siebie.
Myśląc o sobie myślimy o żarcie skierowanym do naszej osoby i pojawiają się wszelakie wątpliwości czy nadawca żartu mówił serio,półserio,półserio pół żartem czy też tylko żartem?
Jak to jest że człowiek nie może po prostu się śmiać i zaakceptować żartu wymierzonego w jego osobę? Poczuć chwile beztroską i śmiać się do rozpuchu?
Wiem! A może wiele żartów które są kierowane w osobę są drugim dnem czy też zmorą człowieka a to po prostu boli? Czy każdy na owej planecie zwanej Ziemią nie umie zaakceptować siebie i na siłe pokazuje jak bardzo siebie nienawidzi? Ile znacie osób, które wprost staną i powiedzą "KOCHAM SIEBIE!" ?
Dokładnie.
Garstka.
Dlatego żarty my powinniśmy przyjmować z dystansem i pamiętając o jednej bardzo zasadniczej rzeczy:
To my jesteśmy sami sobie Panem nikt inny.
"Dobre drzewo dobrym się owocem okrywa,
dobry człek z dobrych czynów poznawany bywa."
- Wacław Potocki