Gdzieś... w małym miasteczku przy najstarszych górach w Polsce. Mieszka sobie pewna dziewczyna, która jest szatynką o niebieskich oczach. Ludzie spostrzegają ją jako beztroską nastolatkę,ale prawda jest inna.. Ona jest niby taka sama jak inne dziewczyny. Potrafi być dobroduszna, ale również i rogi potrafi pokazać. Ma najwspanialszą rodzinę na całym świecie, kocha ich całym serduszkiem. Nie zawsze potrafi docenić,że ich ma, a gdyby ich zabrakło to by całkowicie sobie nie poradziła. Przynajmniej 2 razy w miesiącu miewa takie dni, że najchętniej by umarła. Jest bezsilna i totalnie bez jakiejkolwiek chęci do życia. Wtedy są przy niej jej wspaniali przyjaciele i oczywiście cudowny chłopak, którego ma od niedawna. Nigdy się nie poddała, chociaż wiele razy w siebie wątpiła. Jej charakter wyrobił się poprzez wielkie nieoczekiwane przygody z życia codzinnego. Nic w życiu nie jest idealne, a ona ciągle próbuję złapać ten ideał w swoje łapki. Wiadomo,że to jest niemożliwe. Jednak wiara czyni cuda i ona wierzy,że kiedyś złapie to swoje idealne życie, gdzie problemy nie będą już takie trudne i w końcu sama stawi im czoło, bez żadnej pomocy innych. Do roku 2010 była całkiem niewinna, cicha i skryta. Dopiero, gdy znazła swoich pierwszych prawdziwych przyjaciół, swoją pasję to starała się odkrywać siebie. Próbowała odkrywać samą siebie latami.. do tej pory nie jestem pewna, czy jej to do końca wyszło, tak jakby chciała. Za 2 miesiące, "wkracza w życie dorosłe". Ona nie jest jeszcze na to gotowa, no ale przecież czasu nie zatrzymamy.