dobre, różne drogi

POWIĘKSZ (KLIK!!)

Tęcza - gdzieś sprzed tygodnia

     Chciałem się Was zapytać co u licha się dzieje, jeżeli ktoś z Was wie - co znaczy, że 9 czerwca miałem 620 odsłon mojego photobloga... Serwer zaprotestował? Nie wierzę, że moje przemyślenia są warte tylu kilobajtów ile trzeba było przetransferować aby móc otworzyć photobloga.. kolejny cud Donalda T.?

     Wiecie co? Chciałbym dzisiaj powiedzieć trochę o zdjęciach, ale tych do dokumentów które siłą rzeczy wykonać trzeba - dla niektórych to doprawdy irytujące, czasem nawet trochę zabawne.. Hehe nie myślcie, że dla Was.. Otóż będę teraz działał na korzyść ciemnej strony mocy, albowiem chcę Wam ujawnić prawdę. Może nic do końca przyjemnego, ale może przynieść Wam to z drugiej strony korzyści..

     Po prostu prawda jest taka, że dając zdjęcia do photolabu nie brakuje ludzi tam pracujących, którzy (podobnie jak fryzjer, pani Gienia w warzywniaku i wszyscy dookoła) mają z Was (a więc z NAS wszystkich) polewkę najwyższego rzędu licząc w hierarchii rzeczy, które powinni właśnie robić. Nie należy się tego wstydzić, że jak przychodzi śmierdzący gość cokolwiek załatwić - prawie wszyscy muszą coś powiedzieć, chociaż "K**wa ale śmierdzi!", gdy ten opuści miejsce zdarzenia.. Nie ma innej opcji, aby odreagować! Może się to wydawać chamskie z jednej strony, ale to jest proste, ludzkie zachowanie, podobnie jak tradycyjne "k**wa" jak sie uderzymy młotkiem w kciuk. Nie mówię tego, aby uruchomić w Was czujność, gdy Jesteście w odzieżowym, bądź aby angażować się wsłuchując się w ploty między sprzedawczyniami. Trzeba takie rzeczy po prostu zrozumieć, przetrawić i olać.

    Powiem Wam, że tak naprawdę trudno jest odróznić w wielu przypadkach chamstwo od prostackiego zachowania, bo to nie to samo. Jedyna bronią, jaką możemy wytoczyć przeciwko byciu obiektami kawałów i śmiesznych ocen jest wprawienie się w dobry nastrój zanim wyjdziemy z domu i zauważanie wszystkich nonsensów od drzwi własnego domu i robienie sobie z tego większej polewki niż wszystkie pod naszym adresem razem wzięte...
    Dajmy na to, szedłem raz z uczelni w kierunku mojego auta. Widzę gościa w garniaku na czarno, z wieńcem pogrzebowym.. Niby nic.. Otwieram drzwi do samochodu i co słyszę?... jego komórka odzywa się jakże adekwatną pieśnią: "Jest już ciemno, ale wszystko jedno.." - kojarzycie ten tekst?.. No właśnie oby FEEL już zszedł do podziemi i śpiewał tam te ballady - turlałem się przez pół godziny w aucie, bolała mnie szczęka i płuca od ataku śmiechu.. To jest mój sposób..

No ale dobra - wróćmy do zdjęć. Aby Was uchronić od bycia obiektami pośmiewiska przestrzegam wszystkie lasencje, aby nie smarowały sobie ust błyszczykami do zdjęć, bo naprawdę wygląda to idiotycznie , bo nie jak normalny błyszczyk ale taki inny "naturalny" że się tak wyrażę.. Wiecie co mam na myśli. Z facetami jest nieco lepiej, choć najgorsze co może być to zgrywanie macho przed obiektywem - niestety wszystko widać - np. to, że jesteśmy spięci. Narobiłem się trochę tych zdjęć i powiem tak - co można zrobić, żęby było dobrze? Żeby było dobre zdjęcie musi być dobra atmosfera - opowiedzieć fotografującemu po co to zdjęcie, żeby złapać kontakt (inne podejscię z miejsca, choć dobry fotograf sam wychodzi z inicjatywą) 2. NIE GARBIĆ SIĘ, 3. NIE patrzeć wprost w obiektyw, tylko ciut w bok, 4. nie ubierać się na biało(jeśli to możliwe)/jaskrawo 5. robić na następny dzień - nie na zaraz!! (ma to znaczenie zarówno dla obróbki, jak i czasem dla jakości papieru. Na szybko zdarza się drukowanie na jakimś gównie szybkodrukującym a nie maszynie do produkcji zdjęć a różnica jest ogromna)... WUALAAA :) powinno być dobrze :)

Jakieś pytania??