Kolejny poranek. Kolejny smutny dzień. Znów nie wiem co robić. świat zamazany, wciąż w oczach rośnie lęk Nie mogę wytrzymać. Powiedz czemu? Wszystko takie straszne jest. Powiedz czemu? Co dzień czuje się jak pies. Czasem tak bardzo chciałbym przestać odczuwać, chciałbym móc zapomnieć o smutku i cierpieniu. Moim marzeniem jest, by serce moje zamarzło na sopel lodu oraz, by wszelkie uczucia stały mu się obce. I wciąż nie wiem, czemu tak się nie dzieje. Moją obumarłą duszą cały czas targają niechciane emocje. Moje serce cały czas tli się ogniem uczuć tak, że czuję się coraz bardziej wewnętrznie wypalony. I nadzieja na spokój ducha ulatnia się do niebios, a wysuszone ciało wciąż płacze słonym deszczem...
Jedyne co dobre to, ze mam Moniczkę.... Kocham Cię :*