photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 LISTOPADA 2010

No tak, mogłam się tego spodziewać... Zanim wybrałam to zdjęcie, spędziłam ponad godzine na oglądaniu innych i ewentualnym wbijaniu na pulpit, tych które najbardziej mnie zainteresowały i drogą selekcji- proszę bardzo, Antek kontra 6 mikrofonów! Był jeszcze Antek w panterkowej czapce, Antek na balustradzie, Antek śpiewający podczas nagrywania BTW, Antek siedzący, Antek z 'ogłoszenia', Antek na tle swojego tatuażu, Antek dopasowujący krawat, Antek zakładający buta, Antek piszący, Antek mówiący coś koło biurka, Antek patrzący w dal, Antek na scenie x 100, Antek uśmiechnięty, Antek z głupią miną, Antek z zespołem, Antek naprawiązjący samochód, Antek pijący wodę, Antek wkładający kartki do segregatora, Antek w teledyskach, Antek podczas róznorakich sesji, Antek idący na mecz, Antek w modnych ciuchach, Antek w taniej skarpecie, Antek, Antek, Antek... Wszędzie!

W gruncie rzeczy od kilku lat tak wygląda moje życie, nie wnikając w szczegóły, to sporo zależy i dużo kręci się wokół tego oto Pana. Wstając rano zawsze ucinam sobie jeszcze 5 minutową 'drzemkę', na którą składa się myśl o Nim... Jednakże, jakby na to nie patrzeć, to jest jest taka sobie myśl, tylko motywacja do wstania, do działania... Na cały dzień! To Jego słowa cytuję sobie o poranku mając jeszcze sen na oczach! I mam dzięki temu więcej energii niż po zjedzeniu Nestle Corn Flakes! Zaprawadę powiadam Wam również, iż wieczory nie byłby takie łatwe i przyjemne gdyby nie... (No zgaduj- zgadula... Kto?) Antek! A przechodząc do poważniejszego pisanio- gadania, bo mam jeszcze 83,7 % miejsca, a mam zamiar się wyrobić to Ten Cudak ze zdjęcia obrócił wszystko w moim życiu do góry nogami. Od tego czasu razem z nim śpiewam 'I like dirt'... To niedorzeczne, bo przecież tak naprawdę nigdy Go nie widziałam, ale jednak! I naprawdę uważam, że nigdy zdania nie zmienię, co do tej sprawy. Od pierwszego usłyszenia 'Dani California'... Wielkie b u m! Tysiące godzin przed monitorem z ryjącą się twarzą, albo zapłakana przez megawzrusznie. Miliony stron spenetrowanych w poszukiwaniu najróżniejszych zdjęć, historii, faktów, plotek, cytatów, tekstów piosenek, czegokolwiek. Niedługo moja pamięć na dysku też siądzie przez trzymanie wszelakich dowodów na istnienie Cudu zza oceanu- RHCP. Wszystko to przez tego Szalonego Kiedisa, którego życie nie oszczędzało i zapewne zobaczył wiecej niż zamierzał, przede wszystkim od roku 1973. Tak, czy tak, w owej 'Fabryce Snów', spełniły sie też Jego marzenia... To tak jakby wszystko było planowane, a On jako hiperfarciarz z dużym pechem trafił w ten wir i teraz jest tym kim jest... Że nawet jakaś dziełcha z Kielc o nim fantazjuje i tymi fantazjami żyję. To sie nazywa promieniowanie! W żadnym solarium tego nie mają! Wracając do wątku, to doceniam Go też za to, że pomimo faktu, że Jego imię jest w wikipedii i nie tylko, to On  pozostał sobą... Chłopakiem wywądzącym się z  'dziwnej', ale kochającej rodziny z Grand Rapids, który nie udaję, że w tamtych czasach magicznym miejscem dla Niego było Plaster Creek, bo szału nie było, żył z zasiłku, a przy tym szybko musiał zacząć 'mądrze' przekminiać pewne dorosłe sprawy i opiekować się siostrą i mamą. Życie z Ojcem było kolorowe dotąd dokąd miał baterię w błogosławionym radyjku, które budziło go do szkoły! Ogółem nie zdażało mu się zbytnio narzekać i... Dobrze! Tak dużo myśli mnie unosi, że piszę strasznie chaotycznie! Jednak myśl, że przeczyta to góra 1 osoba tak mnie uskrzydla, że czuję, iż mam ogromne pole do popisu mieszania wątków! Co roku o tej porze mam święto, polegające na tym, że chodzę i się ryję, jakkolwiek źle by nie było, o myśl- 'Antek na pewno dziś się uśmiechnął' automatycznie sprawia, że lewituje. On sprawia, że unoszę sie nad ziemią i na szczęście bywam ponad własne życie, dlatego też telepatycznie, czy jeszcze innym sposobem chciałabym życzyć mu końskiego zdrowia i spełnienia wszystkiego, co On sobie tam w Swojej Łebskiej Głowie uwidział! Chciałabym też (nie tylko ja z resztą), by został najstarszym człowiekiem na Ziemi. Jednakże, zastanawiam się, czy On byłby zadowolony słysząc takie życzenia, bo ja np. zemdlałabym na samą myśl o takim prawdopodobieństwie! Tak, czy inaczej, Pan Kiedis, jako artysta doskonały zapewnił sobie już pewną nieśmiertelność i raczej przez swoje osiągnięcia nie ma już odwrotu od słuszności tego stwierdzenia... Fak, ile ja napisałam... Aż sama się dziwię, że tak bardzo się uzewnętrzniłam, bo zazwyczaj te walory moich prac oszczędzam, jak pieniądze na nowy tatuaż. Jednak... Antek... Jestem usprawiedliwiona w moich oczach. Pewnie w oczach innych także, bo każdy, kto mnie zna, zna również Antka i spółkę! A teraz to, czym powinnam zacząc i skończyć---> Kocham Cię, Antek, a nawet I could die for You!  Wszystkiego z najwyższej półki Ci zyczę! Idę w kimę, dziękuję za audycję przy braku słuchaczy. Dobranoc!

 

Komentarze

warped napiszę Ci cos później! :D początek i zdjęcie boskie, boskie, boskie ;D:*
02/11/2010 16:34:06

Informacje o bloodsugarbaby


Inni zdjęcia: Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentovaLove damianmafiaDrogą przez las andrzej73Hejoo patusiax395