photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 GRUDNIA 2015

Dwunasty grudnia

To już kolejny raz, kiedy ktoś poddał się w walce o mnie, o uczucie. Było mi ciężko i nadal nie czuję się wolna. Wczoraj nadszedł moment przełomowy, kiedy uświadomiłam sobie, że utknęłam z tą osobą w chorej relacji. Dotarło do mnie, że nic nigdy z tego nie będzie. I nie chodzi nawet o niego, a o mnie. Teraz już wiem, że bycie w tak zwanym friendzone(nienawidzę tego słowa bardzo) jest dla niego wygodne. Mógł mnie mieć, tak jak sam tego chciał. Nocne rozmowy i tona zaufania, którą mnie obdarzył to jedyne co mogłam dostać. Nie godzę się na to. Nikt nie może mnie trzymać w garści. Butelka wina i nasze piosenki pomogły mi się wypłakać i oczyścić trochę ze wspomniem, które mamy. Mam nadzieję, że to był ostatni raz, kiedy doprowadził mnie do płaczu.

 

Czuję się już tak okropnie wypalona. Kolejna osoba okazała się totalną porażką. Przecież kończymy już zaraz dwadzieścia lat. Dorosłość dogania moją metrykę, a ja czuję jakbym miała cały czas siedemnaście lat i plany, które właśnie same zaczęły wcielać się w życie. Zawalam uczelnie, zawalam dietę. Śmię nawet powiedzieć, że proste rzeczy przestały sprawiać mi radość. Tak nie powinno być, przecież to nie jestem ja. Rzewne sporzenia w okno stały się codziennością. Nie wracam do rodzinnego domu na weekendy, bo nie chce wychodzić z swojej bezpiecznej skorupy. Boję się pytań rodziny, boję się przyszłości. Ile razy jeszcze będę musiała zaczynać wszystko od nowa? Myślałam, że to był już ostatni raz. 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika blondieinprogress.