Spojrzałam na te stare mury, na ciszę tak znanej mi sprzed lat kamienicy i dostrzegłam, jak płynie czas.. jeszcze kilka lat temu była to nasza szkolna palarnia, jeszcze przecież niedawno łapałam tam ostatnie już informacje przed sprawdzianami, słuchałam szkolnych plotek i opowiadałam o weekendzie.. a teraz stoję tu, będąc studentką, wdychając znany mi z tamtych lat kokosowy dym cygaretki i wspominam, bo przecież prócz tego nie pozostało już nic, co łączyłoby mnie z tym miejscem.. Dla klimatu: https://www.youtube.com/watch?v=cawpB_CV-Yg
Muszę w końcu załatwić sobie rower, by nie musieć jeździć autobusem i jako jedyna butować nad jezioro x3 https://www.youtube.com/watch?v=DSRSgMp5X1w Tak czy inaczej, było warto. Taka mała ucieczka od codzienności.. od projektów, walki z lekarzami, zgiełku miasta i niemalże wszechobecnymi ludźmi. Zegary się zatrzymały i chwilę trwałam tak w promykach wieczornego słońca..
Podczas rozmowy z Andrzejem po raz pierwszy dotarło do mnie, że Gorzów faktycznie wymiera.. Że większość opuszcza go na studia i mało kto planuje do niego wrócić.. I choć wiem, że to miasto bez perspektyw to jednak ubolewam nad wizją powrotów tutaj bez możliwości wyjścia z kimś "ot, tak" na spacer, czy po prostu siedzenia na bulwarze i narzekania na nasze cudowne miasto.. Chyba się starzeję
"dlaczego ze wszystkich bohaterów literackich wybrałaś sobie akurat Wertera?" https://www.youtube.com/watch?v=G6Kspj3OO0s