Już...

Już dawno zamierzałem tutaj napisać. Jakiś tydzień mnie to już trzyma. Chyba czekałem aż więcej wszystkiego nazbiera mi się w głowie. Za długo czekałem. Teraz nie wiem od czego zacząć. Może porzucam losowymi tagami? Ale to chyba będzie za bardzo bez ładu i składu. Napisałbym coś bardziej złożonego. Mam taką ochote. Wgl. żeby coś stworzyć. Za bardzo się kożeniam. Dalej tak dużo myśli. O wszystkim. Wszystko wydaje się takie proste i logiczne. I nawet na przekór... i zapomniałem co miałem napisać. No nic. Zauważyłem, że jestem bardziej otwarty. Na wszystko. Lubię to, zaczynam się sobie podobać pod pewnymi względami. Reszta to gówno. Stoję z boku i przyglądam się. Jak ty. Lubisz tak dalej? Bo to zawsze było ciekawe. Mam ochotę na dużo rzeczy. Do napisania tej notki pchnął mnie pewien film, który właśnie skończyłem ogladać. Ruszyło się. Jak można być tak pozytywnych myśli. Czy to dobrze, że tam myślę? Musze z kimś o tym pogodać. Ta droga mi się wydaje najlepsza. A ten film mógłby być lepszy. Mam ochote najedzenie. I filmy jak zawsze. I długą podróż tam i spowrotem. Codziennie. Mogę wszystko co chcę. Po prostu. Bo chcę. Bo mogę. Nie rozumiesz czegoś? Ja też nie. I trudno. Te rzeczy za bardzo przytłaczają. Myślisz nad tym. Czasem tak. Nie rób nic na siłę. Nie wciskaj, że jest lepiej. Wiesz. Jak zawsze. Myślę czasem, że przeszkadza mi to jaki się stałem. Bo tego nie zauważałem. Hmm... wystarczy być dobrym. To niesamowite jak to się zmienia z dnia na dzień. Z godziny na godziny nawet. Co jeszcze miałem napisać? To smutek? Jeśli nie to co? Jestem zdolny oddać wszystko. Wygrałaś. Szaleństwo. Chciałbym być. Marność. Do końca. Coś. Lepsze niż kiedyś. Znajdź miejsce. Nowy świat jest obok. Ale nie idzie. Jaki sens. Czego chcesz. Albo jesteś albo nie. Chyba tak trzeba będzie zrobić. Ciągle myślę. Sam. W ciemności. Las. Idę ciągle do przedu i czekam. Zawsze.
@edit: Czuje się z tym bardzo źle. Czas nie ma żądnego wpływu. Tylko nasze wybory.