Waga z rana: 55,2. Uświadomiłam sobie, że czas porządnie wziać się za siebie. Nie kompinować z żadnymi dietami typu kopehanska, baletnica czy słynna dieta Dunkana. Wystarczy po prostu odrzucić słodycze bo przecież można bez nich żyć, prawda kochane? :D Odkąd założyłam photobloga i czytam wasze wpisy to mam taką większą motywację żeby ćwiczyć, zdrowo się oddżywiać. Wcześniej wyglądało to tak: czasami dwa albo góra trzy dni ćwiczeń i trzymania się diety a potem napad na jedzenie. Podsumowując moje plany na ten miesiąc i styczeń to:
1. Żadnych słodyczy!!!! Nawet w weekend bo wtedy najgorzej mi się powtrzymać.
2. Każdego dnia przynajmniej pół godziny ćwiczeń.
3. Dwa litry wody dziennie.
4. Koniec z jogurtami i musli(nie oszukujmy się, to BOMBA KALORYCZNA)
5. Wrócić do jedzenia miesiąca - Tu sprawa ma się tak, że od 3 miesięcy byłam wegetarianką
i jak to nam mnie wpłynęło? Nie będę mówić o koszmarnych wynikach badań.
I to chyba na tyle, czy mi się uda?
Zobaczymy :)