Witajcie z powrotem. Dawno mnie tu nie było bo i życie mnie pochłonęło, a szczególnie konie jak to zwykle bywa. Unisono i kilka innych do jazdy + prowadzenie rekreacji = brak wolnego czasu ale.. się pozmieniało. Jak większość już pewnie wie troszkę mi odbiło i powróciłam na studia, i to nie byle jakie bo na te wymarzeone odkąd pamiętam. Owszem, że wymarzone to już mi się po drodze zdązyło zapomnieć, ale teraz dość skutecznie się przypomniało a i jakoś różne zbiegi okoliczności i zrządzenia losu sprawiły, że oto jestem - studentką 1 roku weterynarii na UP w Lublinie.
Niech więc tradycji stanie się zadość i skoro wracam na studia to wracam i do photoblogowania:) Nie raz marudziłam Wam moimi inżynierskimi problemami z dziwnymi przedmiotami to teraz się dopiero zacznie...
A tak bardziej serio, to czasu mam więcej to i zachciało się coś napisać.
Unisono póki co jeżdżony przeze mnie w trybie weekendowym (znaczy czwartek-niedziela bądź piatek-niedizela lub jeszcze inne konfiguracje), za we wtorki i środy dzielnie walczy z nim Julka, której bardzo dziękuję. Dzięki temu coś co wydawało się niemożliwe, póki co udaje się godzić choć łatwo nie jest i dojazdy mogłyby być krótsze.
Zmykam zatem na ćwiczenia z biologii:)