Kochliwe słowa
wyczekane na drganie strun głosowych
wypełniły po brzegi dno ciszy.
Nadzieja
zgubiła mnie kolejny raz.
Stygnące rozstania
spojrzeń uchwytnych.
Wykochane łkania
ust drżących.
Pięknych oczu boleści.
Do snu rozbierz mnie
z dusz wszelkich tęsknot.
Bądź
nierównym rytmem
o mnie.