a jednak pojawiłam się tu znowu, witajcie :)
tak naprawdę zaglądam tutaj dość często, obserwuję blogi, które parę lat temu odwiedzałam najczęściej. cieszę się, bo widzę pozytywną zmianę - mniej jest tu chyba głodujących dziewczyn niż kiedyś.
nie jestem tu na stałe, nie przyszłam tu, by się znów odchudzać, nie. po prostu chcę tutaj być choć w niewielkim stopniu. lubię tu być i czytać. już nie ma we mnie dawnej manii ani pragnienia bycia chudą, to nie był dobry okres w moim życiu. zresztą, studia i tak zrobiły swoje i na dzień dzisiejszy ważę 57 kg, przy wzroście 172 cm. sesja zabrała mi chyba najwięcej kilogramów, a trwała zaledwie tydzień. w ogóle sesja to coś paskudnego, a ja nie jestem zbyt odporna na stres.
studia są, dostałam się. ukochany jest. moje życie wyrywa się z depresji i zaczyna iść dobrą drogą. nareszcie.