MSZA
Dziś msza za Tatę. Jadę do Sobótki z Andzią. Cieszę się, że ze mną jedzie. Będzie mi z pewnością raźniej.
Kupilłam Tacie znicz w kształcie choinki. On tak bardzo chciał bym mu ubrała choinkę...
Święta spędziłam z Damianem u Mamy, a raczej u wujka Tadka, którym Mama się opiekuje, bo ciocia wyjechała do Niemiec, by zarobić pieniążki na protezę dla niego. Wujek miał amputowaną nogę.
Ogólnie to puste i smutne były te święta. Najgorsze ze wszystkich jakie kiedykolwiek były... Eh...
Muszę się szykować na pociąg, dlatego wpis ten będzie krótki. Myślę, że wkrótce to nadrobię.