Usprawiedliwienie na już !
Sam nie wiem na co czekam
Może coś mnie zaskoczy
Dobrze, że mam z kim pogadać
Ze sobą w cztery oczy
Każda dobra idea
Siada i zaczyna wyć
Myśli uciekają z głowy
Nie chcą w takim bajzlu żyć
Mówią do mnie:
Tyle do roboty!
Zdaj maturę znakomicie
Albo idź się odstresować
Tam za oknem mordobicie
Tyle kobiet pięknych wkoło
I tak mnóstwo propozycji
A ja przyznam się wam szczerze
Że głęboko mam ich wszystkich
Własnego życia
Ogarnąć nie potrafię
Zamiast coś z tym zrobić
Czytam autobiografie
Jedyne zrozumienie
Zaczynam wierzyć w to
Ma dla mnie rak z lewego płuca
Gdy znów dokarmiam go
Mówią do mnie:
Tyle do roboty!
Zdaj maturę znakomicie
Albo idź się odstresować
Tam za oknem mordobicie
Tak to wszystko mnie podnieca
Ten wasz ogrom propozycji
Zamarzyłem aż o zmianie
Siedzenia pozycji
Gdzie ta jesień
To zbiorowe przygnębienie
Bo ja na dziś już potrzebuję
Usprawiedliwienie.