Zazdrość... Tyle może zniszczyć, a ja nie potrafię sobie z nią poradzić. Opanowuje mnie a ja nie jestem w stanie nic zrobić. Jest taka silna, a ja wręcz przeciwnie, słaba. Dziwne, nie? Powinno być na odwrót, to niesprawiedliwe, że emocje biorą górę nad człowiekiem. A najczęściej zdarza się to w najmniej odpowiednich momentach. Zresztą, czego oczekuję? Nic na tym świecie nie jest sprawiedliwe. A jeszcze zostajesz Ty... Gdy Cię widzę, jestem kompletnie bezsilna, działasz na mnie obezwładniająco. Nieważne, ile złych wspomnień związanych z Tobą we mnie siedzi, nieważne, jak bardzo je przeżywam, nieważne, że odtwarzam to na nowo, naokrągło... Gdy Cię widzę, wszystko, cała złość gdzieś ulatuje, rozpływam się i wybaczam Ci te złe rzeczy. Nie panuję nad tym. Tak właśnie działasz. Obezwładniająco...