no kurwa fajnie.
czemu, zawsze, DOSŁOWNIE ZAWSZE, jak zaczyna być dobrze, w jeden dzień wszystko potrafi się rozjebać?
nienawidzę tego życia.
wystawili mnie chyba wszyscy.
moja rodzina.
przyjaciele.
zajebiście.
zdjęcie stare jak świat, jeszcze inny kolor.
podobał mi się.
a teraz mam jakiegoś murzyna na łbie.
nic mi się kurwa nie chce
ostatnio w szkole byłam 4 stycznia, zawsze spoko.
muszę wydać około 1000 zł na koncerty, zajebiście -_____________-
Slayer, Kreator, Metallica, Black Label Society, Hunter, Acid Drinkers [hmm, powtórka z rozrywki].
dobrze, że Bemowo mam blisko.
sobota, koncert w Progresji.
miała być powtórka z Radiowej.
Bioderko, zjebałeś.
ale i tak było fajnie. piwo lejące się strumieniami po ludziach na Świniopasie, zajebanie w akcji na Rustedach, Pudel grający z nimi 'I Got Erection'. dobra faza była.
następnie powrót do domu, pan Jan (68 l., Jelonki) i jego opowieści o fluidach i dobrej duszy. potem party hard w 20, ewakuacja do 23 i na patelnię. ZAWSZE KURWA SPOKO
i to chyba na tyle.
Then it all crashes down
And you break your crown
And you point your finger
But there's no one around