Tak było na początku. Pewnego dnia ktoś swymi czynami zaraził go dewizą, która zmobilizowała do działania. Historia się rozpoczęła. Człowiek ten zrozumiał pewne sprawy. Zaczął kreślić na mapie własna ścieżkę. Drogę która miała być przejrzysta i jasna, oświetlona przez płomienie wędrowniczej watry. Podjął stałą służbę, lecz nie spoczął w jednym miejscu. Szedł dalej. Szukając swojego miejsca w dzisiejszym świecie. Mijały lata. Nadszedł smutny i tragiczny okres. Nie mógł się z tym pogodzić. Próbował odnaleźć odpowiedź we wszystkim co go otaczało. Nikt ani nic nie było w stanie mu pomóc. Dusił to w sobie przez tygodnie. Mijały kolejne dni. Aż nagle na jego drodze pojawiła się nie tyle piękna jak mądra istota. Rozmawiali bardzo długo. Jak nigdy wcześniej nie ukazywał swych uczuć tak podczas tej jednej rozmowy spłynęła mu łza, a za nią popłynęły kolejne. Chwile spędzone z tą osobą były dla niego czymś wspaniałym. Mijały kolejne dni i tygodnie. Zaczął się zastanawiać kim ona jest dla niego. Wyruszył na wędrówkę w celu odnalezienia odpowiedzi. Po powrocie okazało się, że cały czas się mylił ... Wszystko zaprzepaścił ...
Potem postanowił się zmienić !