notka zaczarowana :) ctrl +aNie umiem opisać tego co czuje, jak to jest być z "nią" połowe swojego życia.
Zjebałam, zniszczyłam wszystko.
Plany,szanse,marzenia-wszystko.
a do tego...
nie rozumiem...
jak to się dzieje, że samoniszczenie daje jedyną "radość" istnienia- i robisz to, czerpiesz upojenie z własnej autodestrukcji.
jak nisko można upaść...
upadłam bardzo nisko i nie potrafię już wstać, nie chce mi się... nie mam siły ochoty, jestem wierna "jej", wykończyć siebie, każdego dnia, wszystkim co tylko możliwe.
udawać,że wszystko jest ok, w pracy szczerzyć uśmiech- heh, idealna aktorka, gra godna oskara.
nie potrafie już nic więcej napisać jak to, że zmarnowała mi życie, zmarnowałam sobie życie...
to już koniec, nie mam siły.