Choć nie mam jeszcze 30 lat to wiem, że moje życie jest już stracone.
Straciłam najlepsze lata swojego życia, jestem nikim.
Nikomu nigdy na mnie nie zależało. Nie wiem jak to jest poczuć bliskość drugiej osoby, uczucie że komuś zależy. Moje życie to jedna wielka pustka, pusta książka, która nigdy nie będzie mieć treści. Już dawno przestałam wierzyć, że coś zmieni się w moim życiu, że komuś będzie zależeć, że po prostu jestem.
Żyję z dnia na dzień. Mam tylko jedno marzenie. Jeśli bóg naprawdę istnieje to niech sprawi jak najszybciej, abym zasnęła i już więcej się nie obudziła, bo i tak nikt nie zauważy, że mnie nie ma. Nikt nigdy nie kochał mnie i wiem, że zawsze będę sama.
Naprawdę nie chce mi się żyć, bo nie mam dla kogo. Nawet dla siebie nie chce mi się żyć, bo nie lubię siebie. Nienawidzę siebie za to kim jestem. Nienawidzę siebie za to, że zmarnowałam sobie życie.
Jestem żałosnym babą, cholernie nieśmiałą, bojącą się ludzi, z fobią społeczną itd.
Ja chcę tylko aby mnie ktoś pokochał i żebym ja WKOŃCU pokochała kogoś. Czy to aż tak wiele ?
życie jest piekłem