Mam za sobą kilkanaście lat nauki, setki przeczytanych książek i tysiące mądrych rozmów. Nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego ludziom głupszym, brzydszym, żałośniejszym, nudniejszym, okrutniejszym, bardziej niesprawiedliwym i obojętniejszym niż ja żyje się lepiej ode mnie. Wciąż jednak wierzę, że kiedyś to pojmę.
S-o głupia ty, nadal tobą gardzę. Nie spodziewałam się takiego intelektualnego dna po osobie znajdującej się w takim miejscu. A może właśnie uniwersytet jest miejscem, gdzie traci się wiarę w życie? A może bycie głupcem i bycie na uniwersytecie mogą iść ze sobą w parze?
Znikaj(cie) z powierzchni ziemi.
too much/400
Przytul mnie. Przytul i nie puszczaj.