Wszystko co dzis czuje to wielki zawod. Slowa upadaja z ust i nie jestem w stanie nic z siebie wydobyc procz bolu. Nie ma mnie dla nikogo, znasz to, nie? To my bogaci w bolu, a tak biedni w uczuciach. Dzisiaj nie moge juz oddychac. Bol dusi mnie od srodka, szarpiac kazdym z kawalkow ciala i krepujac nawet najmniejszy ruch. Brakuje powietrza. Niewazne. Pustka? to chyba to uczucie, ktore coraz bardziej wszechogarnia moj umysl i uwielbia mna manipulowac. Chyba wyczerpalam limit lez. Dzis znowu sztucznie zmniejszam wielkosc zrenic, bo nie chce patrzec na swiat, ktorego nie zdolam zmienic. To przykre, ze nasze marzenia nie sa juz prawdziwe.
Czuję jak dym z papierosa szczypie mnie w oczy
A żar się jeszcze tli żeby zamienić się w popiół
Przypominam sobie sny o pięknej przyszłości,
do której wszystkie drzwi są zamknięte już bezpowrotnie.
Lód w mojej krwi rani moje żyły i czuję chłód kolejnych dni,
które pewnie jeszcze przeżyję.
Znów tylko ból zaciska mi pętle na szyi.
I nie rozumiem słów, którymi mówią do mnie inni.
Ich pragnień, ich gestów, ich wyrazów ich twarzy.
Ich prawdy, ich szczęścia i chyba nawet ich marzeń.
http://www.youtube.com/watch?v=Bvfac454P60