Najgorsze sa noce. Wtedy czasami nie moge juz tego wytrzymac. Dopadaja mnie wpsomnienia. Wszystko znowu powraca. Chlod, dziwaczne, bezbarwne cienie. I ta cisza, ktora az dzwoni w uszach. Czasem calymi dniami nie odzywam sie slowem. Ani nie mysle. Nie robie zupelnie nic. Jestem wtedy tylko cialem. To dziwne, ze czlowiek cale zycie musi spedzic w jednym ciele. Wciaz jeszcze chetnie zostalabym kims innym. Ale przynajmniej nie umieram. Wtedy naprawde myslalam, ze to koniec. Bylam zupelnie zdezorientowana, zanurzona w zimnej nicosci bez poczatku i konca. Bylam rzeczywiscie chora, chora psychicznie.
Wstawał późno i późno się kładł spać,
albo nie spał, bo znowu się naćpał
http://www.youtube.com/watch?v=aWaHD735XXc