Właśnie wróciłam z wycieczki rowerowej z Donem Vito.
Troche nam się pogoda zepsuła jak na czerwiec ale cuż.. sorry taki mamy klimat.
Wieczorem wypadało by obejżeć jakiś fajny film, bo nie chcę mi się rozwiązywać
testów haha, nie wiem kto dzisiaj gra mecz.. ale chyba nie brasil. Zaraz wbija Vito
to zrobimy moją słynną sałatkę po Kapsztadzku, którą wszyscy uwielbiają.
Yahh! Cape Town ma roots. Chciał bym go nauczyła gotować, no spoko może być.