Huh, przepiękny, hulający wiatr mam na zewnątrz. Nic tylko siedzieć w domu i jeść pomarańcze, myśląc o słodkich wakacjach w rytmie bachaty. Chcę już maj, moje urodziny, szkołę... to wszystko będzie piękne. Uwielbiam się uczyć, a wiadomo, że w domu to nie to samo. Dzisiaj waga wskazała 400 gramów mniej, czyli 85,6. Czad. Wieczorem dodam zdjęcie swojej sylwetki, drżyjcie.