Chyba jestem Jego księżycem i...
oświetlam każde samotne noce.
Tak przynajmniej mi mówi,
lubię kiedy robi to szeptem.
Ostatnio chyba nabrałam trochę dystansu do siebie, więcej niż zwykle,
dlatego uznałam, że to dobry czas na pozbycie się kompleksów.
Będę to robić nieustannie. Jeszcze trzy miesiące temu ważyłam prawie
1/10 tony, teraz ważę mniej, ale nadal czuję że to jeszcze nie koniec.
86,0 kg / 170 cm wzrostu, pośmiejmy się wszyscy. Beznadzieja.
Jestem Jego księżycem,
ale nie chcę być pełnią.