Ja wieeem, doskonale wiem, że mnie tu nie ma. Jestem, ale mnie nie ma. Ale mam za to, zdjęcie świąteczne z simsów, które wstawię w Wigilię, więc jakiś znak dam. Myślicie, ten post jest o niczym, zupełnie zbędny, jednak mimo wszystko, chciałabym się o coś zapytać. Otóż od dłuższego czasu próbuje tworzyć coś "swojego", a mianowicie opowiadanie. Mam oczywiście założonego bloga, ale czekającego na opublikowanie. Jestem w trakcie pisania rozdziałów, jednak chciałabym uprzednio zapytać, czy ktoś z photoblogowej społeczności, byłby zainteresowany przeczytaniem tych wypocin (które najprawdopodobniej będą publikowane po Nowym Roku). Jest to moje własne, wymyślone opowiadanie, tematyka fantasy, czyli coś, w czym spełniam się w stu procentach. Może ktoś lubi coś takiego i chciałby kiedyś zerknąć na "to coś"?
Wrzucam fragment, żeby nie było. Pewnie was nie zainteresuje, ale to tylko urywek, więc ... niczego nie urywa :)
"Nagle czarnowłosy przerwał swoją rozmowę z Rosalie i spojrzał w moją stronę, zupełnie jakby usłyszał, że o nim mowa. Nasze spojrzenia spotkały się, a czerń jego oczu sparaliżowała mnie na parę chwil. Mimo, że byliśmy oddaleni o parę metrów, czułam, jakby dzielił nas tylko stół, przy którym siedziałam. Nie byłam tylko pewna, czy jego wzrok wywołuje u mnie przyjemny paraliż, czy może jeden z tych, z których władania chcesz się uwolnić.
- A jakby tego mało, ma brytyjskie korzenie, a jego akcent, boże, można dać się pokroić - Grace uśmiechnęła się pod nosem.- Ma na imię Sebastian.
- Co? - wypaliłam, nagle odzyskując świadomość i uwalniając się z tego dziwnego stanu. Kontakt wzrokowy został przerwany, a ja poczułam, jakby ktoś spuścił na mnie kubeł zimnej wody, zupełnie jak dzisiejszego ranka.
- Sebastian - powtórzyła z nabożną czcią i zlustrowała mnie spojrzeniem.- Ależ oczy ci się błyszczą, dobrze się czujesz? "
Nie ukrywam, miłoby było widzieć komentarze z opiniami pod rozdziałami, bo cały czas się szkolę, chcę się rozwijać w tym kierunku, a błędy robię, jak każdy. Buziaki i do zobaczenia w Wigilię!