Polecam znacznie.
Nic mnie bardziej nie denerwuje niż etykietkowanie ludzi. Rozumiem, każdy przedstawia sobą jakąś okładkę, ale serio? Tak teraz definiujemy ludzi? To takie proste, przecież blondynka musi być głupia, zbyt modny chłopak musi być gejem, a looking4 musi być obśmiane, bo to przecież polskie one direction. I w taki oto sposób uwalniamy się od obowiążku poznania kogokolwiek, czegokolwiek, zdania jakichkolwiek pytań i doszukania się jakichkolwiek informacji. Popełnij jeden błąd, pokaż się z jednej strony, a opinia będzie Cię ścigała do końca życia. Miley Cyrus to zawsze będzie Hannah Montana, z tym że już "na złej drodze życia", Mariusz Trynkiewicz zawsze będzie mordercą i pedofilem, niezależnie od tego czy zgodnie z prawem "odpokutował", a każdy kto posiada więcej pieniędzy na miesiąc niż przyzwala na to średnia krajowa będzie dojrzewał z opinią ropuszczonego nieroba.
Mój świeżo postawiony cel? Wyrzucić wszystkie etykietyki. Włącznie z moją własną, bo przecież każdy ma prawo do zmian.