Tak myślę... moje zycie to takie ciągłe udawnie ostatnio. Udawanie, że sobie radzę, udawanie, że jestem szczęśliwa, zadowolona, że wszystko jest ok, że mi dobrze, że niczego mi nie brakuje, że nie jestem znudzona zyciem i tym wszystkim...
Nie chcę jakiegoś współczucia, trzeba w życiu liczyć tylko na siebie, żeby sie nie zawieść na kimś, ale mnie to już nudzi i męczy. Czasami lepiej jest być na prawdę samemu, wtedy nie trzeba przed nikim niczego udawać.
Ogólnie źle nie jest, ostatnio nawet trochę się dzieje, ale nie czuje już jakiejś radości z życia. Brakuje mi emocji, takiego zycia pełną gębą jak kiedyś