Jestem tylko ja. Zamykam się, by odszukać sens słów. Są bez znaczenia. Wszystkie.
I słowo świat straciło pierwotny sens, bo dla mnie jest ciałem. Świat bez ludzi, bez pośpiechu, bez ideałów. Trwający w wiecznym odrętwieniu, letargu, uśpiony kołysanką, którą w dzieciństwie szeptała mi mama.
Nie ma znaczenia również słowo, bo stało się ono ulotnym zjawiskiem, myślą bezbronną, cichą. Nie mówię.
Miłość nie istnieje w tym slowniku, w którym strony są białe, dziewicze. Miłości nie ma. Odeszła, gdy nadszedł smutek. Zalałam ją potokiem łez. Patrzyłam kamiennym wzrokiem, jak wije się i krzyczy, po chwili dławi się i milknie. Widziałam jedynie błagalne spojrzenie. Ratuj mnie! Ratuj miłość... Nie drgnęłam, gdy odchodziła.
-------------------------------------------
dziwna notka... taka jakas.. a ogólnie to dzis jestem jakas taka dziwna...i w ogole niezrównoważona..:)
a w ogóle to lubie marchewki..taaak musiałam sie tym pochwalic..:) baaardzo lubie marchewki...:):) bez skojażeń oczywiście...
(mówiłam , że mam cos dzis nie ten tego:))
a w ogóle to tęsknie... i ta tęsknota tak mnie zżera od środka... tak bardzo bym chciała...choc wiem , że nie zawsze chcieć oznacza móc...
widzę w twoich oczach mętną wode
coś się łamie we mnie i w tobie, gdy marzymy o dinozaurach pożarających nasz świat
przechodzimy w stan oczekiwania na sprzyjący moment
gotowi do skoku czekamy na pocałunek pięknej księżniczki z ciemnego zamku
zdechłe robaki nie położą się wcześnie spać póki nie wykopią marchewki z ogrodu
pomóż mi uporządkować umysł
zanim zwiędne mój ostatni kaktus
kaszl krwią, gdy inni proszą cię o pomoc
zepsuj śliną trunek zabawnych ludzi
stańmy przed bramą
poczujmy to czego nie czuł nikt
mówmy bzdury oni i tak nie zrozumieją pięknych słów
odrzućmy poglądy i stereotypy innych
(i znów marchewka...)
:p
PS: Tak pół powaznie pół żartem...gratuluje tym którzy przeczytali i cokolwiek zrozumieli...