https://www.youtube.com/watch?v=oL4iDuzOCUM
Dzisiaj chcę żebyś przeczytał ten akapit i zrobił dokładnie to, co napiszę. Wstań i podejdź do lustra, w którym będziesz mógł zobaczyć całą swoją twarz. Teraz przypatrz się, wyczyść umysł ze wszystkich emocji. Zamknij oczy. Wyobraź sobie coś czego najbardziej chcesz, coś bez czego nie przeżyjesz, coś co zamierzasz osiągnąć. Wyobraź sobie cokolwiek. A później z zamkniętymi oczami przechyl się do przodu, wyciąnij rękę , zrób krok i sięgnij po to. Kiedy poczujesz chłód szkła, możesz otworzyć oczy.
Wiesz, że to czego dotknąłeś to Twoja dusza? Wiesz, że tak wygląda druga strona lustra? To nieprzenikniona czerń w której jest tylko to, co najważniejsze. Nie ma tam płaczu, uśmiechu, krzyku. Jesteś tylko Ty i Twoje uczucia.
Jestem gotowa. Jestem gotowa uciekać z domu. Jestem gotowa iść po swoje szczęście. Jestem gotowa włożyć białą sukienkę. Jestem gotowa stanąć przed tą jedną osobą i powiedzieć jej 'na zawsze'. Jestem gotowa mieć syna Wiktora. Jestem gotowa na to wszystko. Wyglądam na pietnastolatkę, ale przeżyłam więcej niż możesz sobie wyobrazić. Nic o mnie nie wiesz. Nic. Dlatego nie mów mi, że to głupota. Dlatego nie mów mi, że lepiej wiesz co będzie dla mnie dobre. Dlatego nie mów nic.
Za dwa dni egzaminy próbne, a ja jestem bez niczego. Dosłownie. Straciłam wszystko, co miałam dwa lata temu. Nie ma przy mnie nikogo, kto mógłby sprawić że znowu będę latać. Ktoś odszedł i zabrał ze sobą moje skrzydła czyniąc mnie upadłym aniołem. Mogę jedynie biec i krzyczeć, a to nic nie zmieni. Nic nie pomoże. Nie mów mi, że Ty nie masz dosyć bo Ci nie uwierzę.
Jestem już tak zmęczona. Powtórka z października. Nie wiem kiedy zaczynam płakać i kiedy leżąc na dywanie nagle zasynam. Nie wiem kiedy pokój znika i słychać tylko ten szlochający za oknem wiatr. Nie wiem kiedy muzyka mnie zabiera. Nie mam już nad niczym kontroli. Dlatego na nic nie zwaracam uwagi. Nie mam na to siły.
Czasami zastanawiam się czy naprawdę nie odwalić czegoś psychicznego, żeby sobie samej pokazać że jednak żyję. Że gdzieś tam daleko wciąż została cząstka mnie z czasów początków gimnazjum. Jednak za dużo wiem o życiu żeby teraz się cofać. Nie mam czasu , żeby do tego wracać. Mogę tylko iść do przodu i wciąż patrzeć , słyszeć , widzieć i czuć cierpienie. Codziennie odkrywam coś o czym wcześniej nie miałam pojęcia. Otacza mnie kłamstwo.
' Czego nigdy nie zapomnisz?' - niewinnie pyta ktoś, a ja zamykam oczy i czuję, że płaczę. Czuję jak łzy wypalają ślad na moich policzkach. Słyszę słowa przepraszam, słyszę zdziwienie i skruchę w głosie. Słyszę to, ale słyszę jeszcze coś: przerażenie. Wiecie o czym to świadczy? Że tak naprawdę nie chciał poznać prawdy, nie interesowało go to, co mam do powiedzenia. Po prostu spytał. Przerażało go to, że mogę cierpieć, płakać. Ludzie są nienormalni.
A Ty? Czego Ty nie zapomnisz?