Listopad

Dzień dobry, którzy czytają. Notki miały być dodawane cyklicznie, niestety nie udało mi się po raz n-ty z tym postanowieniem. Miało być na temat edukacji, miało być na temat fejków (ktoś podsunął mi fajny temacik na notkę). Ale tym razem będzie coś innego, właściwie jak zwykle, sprawy najczęściej poruszane w ostatnim tygodniu. Sprawa raczej będzie jedna.

Co tu dużo mówić - 11 listopada, niby święto narodowe, dla wszystkich, by spędzić ten dzień pokojowo, mimo wszystko. Jednak od 3 lat dzieje się inaczej, jes to dzień, którzy mi osobiście zaczyna kojarzyć się z szowinizmem, seksizmem, homofobią, rasizmem, rusofobią, ksenofobią, faszyzmem ale przede wszystkim nienawiścią, a to święto powinno być pokojowe, szczęśliwe i przeprowadzone w harmonii. Czuję niechęć, wstyd i ból, że w tym kraju dochodzi do tak zeszmacenia święta narodowego. Zazwyczaj chodzi o politykę i tak było tym razem, w sumie prawicowy autorytaryzm daje o sobie znać (bazuje na antyspołecznych uprzedzeniach, konserwatyzmem oraz fundamentaliźmie religijnym). Jako, że dostali pozwolenie aby przeprowadzić swój marsz, nie oznaczało by robić burdy w centrum miasta, zagrażać życiu ludziom, ośmiaszać kraj, żyjemy w XXI wieku, gdzie prawa człowieka chyba są najważniejsze i każdy jest na równi, nie ma gorszych czy lepszych, każdy ma prawo żyć, robić co chce, nie ma zhierarchizowanego społeczeństwa. Łyse pały (kibole) nie decydują jak ma wyglądać państwo, mimo że uznawają się za patriotów, ale w tym zachodzi niejasność, jak można być patriotą, gdy nienawidzi się rodaków? Ma się chęć pobić, a nawet zabić niektórych? Hipokryzja? A nazywanie każdego 'lewakiem', czasami nie znając do czego to się określa, a nawet samo słowo nie tak denerwuje co wkurwia, jest coraz bardziej irytujące, nawet gdy ma się poglądy lewicowe (ja mam i co z tego?). Dochodzi do tego wszystkiego podjudzanie polityków prawicowych, wręcz nakaz by 'coś zrobić' - chcą dojść do władzy poprzez zmanipulowane tej mniej ogarniętej części społeczeństwa. Cóż, wyjechać z kraju nie zamierzam, nie dam satysfakcji, będę się starać by kraj był cywilizowany, dla wszystkich, by panował pokój, spokój, by się chciało żyć, no! Trzeba walczyć z nienawiścią i taką opcję polecam wielu milionom osób, których wydarzenia z 11 listopada każdego roku wprawiają w nerwicę. Demonstrować można ale w granicach rozsądku, nie zagrażając innym i nie niszcząc mienia społecznego tudzież rucania rac. Aha, dodam również coś na temat tęczy, która rzekomo jest 'propagandą homoseksualizmu', prawda jest taka że tęcza pojawia się po burzy, niespokojnych wyładowań atomosferycznych, po tym nadchodzi spokój, radość więc tęcza to symbol radości, szczęścia, ale również tolerancji - do wszystkich bez wyjątku, nie tylko homoseksualistów. Spalenie wywołało to, że kraj jest kojarzony z szarością, zamkniętym na innych ludzi i słabym. Cieszy mnie to, że ludzie się zmotywowali i sami z własnej woli wplatali kwiaty w spaloną tęczę, pokazało to, że w tym wszystkim jednak są ludzie, którym nie jest obojętny los reszty społeczeństwa - to piękne. A skoro jestem w temacie tęczy: Rydzyk ostatnio stwierdził, że symbol zboczeń jakim jest niby tęcza, nie powinna być tolerowana a ludzie którzy spalili tęczę oraz budkę strażniczą przy ambasadzie Rosji, to prawdziwi Polacy, z których trzeba być dumnym... podobnego zdania jest większość księży, kościół staje się patologią, odsuwa od siebie. Uważanie homoseksualizmu za chorobę to kolejny powód zacofania kościoła. 

Mam nadzieję, że ta dziwna passa z demonstacjami na 11 listopada kiedyś się skończy i wszyscy będą mogli w cywilizowany sposób świętować Dzień Niepodległości, szczególnie w Warszawie, przecież to stolica. Ludzi z rozsądkiem prawdopodobnie jest więcej, czas chyba z tym coś zrobić.

  Ask.fm  / Facebook / Last fm

Odpowie /