Co to właściwie jest starość?
Zmieniające się ciało, coraz wieksze trudności z wykonywaniem podstawowych czynności...
Czasem trudno uwierzyć, ze ta zgorzkniała staruszka jest tą piękna młodą dziewczyną ze zdjęcia...
Ludzie, starsi ludzie...
Jest w nich ogrom piękna, można z nich czytać jak z otwartej księgi...
Piętno odciśnięte przez życie daję efekt w postaci tego, czym są dziś...
Siedzę w mojej utopii od środy, pozwalam sobie na wiele rzeczy, ogladam miliony beznadziejnie tandetnych filmow, pije litry mocnej kaway i pale papierosy, wszystko to w moim wlasnym łożku.
Poraz szosty probuję skonczyc "Listy do Kwiecienki", ale zawsze znajduje się jakies "ale", 12 raz ogladam "Jasminum" i zastanawiam się nad sensem tego i tamtego...
Nikt mi nie mowi, co jest dobre, a co jest bardzo zle, ze to szkodzi mniej lub bardziej, moja mala utopia, za oknem deszcz... Skonczyly mi sie papierosy, a goraczka nie pozwala udac sie do sklepu w celu ich zakupienia, szkoda...
Pozwalam mojemu psu lezec w moim lozku, bardzo dobrze mi z tym, ze mu na to pozwalam, jej w zasadzie, moj pies to ona. Ciesze sie jak moge "moją utopią", bo za kilka dni trzeba bedzie powrocic do szarej rzeczywistosci. Odwiedzic mury XV i kilka innych malo zabawnych miejsc. Ale teraz sie ciesze i chyba przestalam czekac sama nie wiem na co...
Pojde cokolwiek to znaczy, do czerwonego znienawidzonego budynku, a kiedy przyjdzie ten moment nie bede plakala jak zwykle, w koncu czas sie dowiedziec, czy to wszystko potwierdzi nasze najgorsze przeczucia...
Milego, deszczowego, jesiennego dnia...