''Nie wiem o co chodzi w tej grze to śmieszne i przykre
Jak jesteś za dobry wiesz ze będzie ciężej niż zwykle
Jeszcze większe ambicje masz lecz wszystko pokaże czas
Zawiało chujem raz i cały twój zapał zgasł
Patrz na tych ludzi budzisz już w nich tylko niesmak
Możesz się tu dziś trudzić, woleli by cię już nie znać
Lepiej przestać i przespać życie przeklinając siebie
Przez strach i przez fakt ze to przejebane wiedzieć
Że nie przeznaczenie przeszkodziło tylko sam przegrałeś
I to przeświadczenie przemieniło twe życie w kabaret
Przecież przeszkody przeskoczyć ciężej niż przewrócić się
Możesz być przechujem i tak przelejesz nie jedną łzę
Ja ciągle na zakręcie jak w Nascar
I wciąż chce liczyć forse to proste jak klaskać bez rąk
ciągła farsa bez farta ciężko się ruszyć stąd
W chuj na barkach frustracja cię rozkłada jak trąd
Ja się nie złamię tak jak mój moralny kręgosłup
Bo znalazłem sposób by nie zbierać już ciosów od losu''