Czasami zaczynam żałować pewnych decyzji. To boli, że w wielu spawach jest się zupełnie samemu.
Faktycznie, nie jest łatwo i miło, świecić oczami przed kimś za niewłaściwe zachowanie. Przepraszać milion razy za to samo.
Najlepsze i najmilsze co mnie dzisiaj spotkało to zakupy z mamą.
Mówi się, że do wielu rzeczy trzeba dojrzeć, dorosnąć. Coś długo Tobie to schodzi.
Pokłady cierpliwości jeszcze mam, ale na jak długo tego nie wiem.
Dochodzę do wniosku, że samemu się dalej dojedzie.
Szacunek to najważniejsze uczucie.
A może miłość?! Cholera wie...
Modlę się o lepsze jutro i proszę Boga, ufam Mu, że będzie kiedyś dobrze.
Stanę w oknie swojej jasnej sypialni, na parapecie moje ukochane peralgonie w kolorze czerwonym, w ogrodzie róże, herbaciane i czerwone, skoszona trawka, będzie cicho i wreszcie spokojnie. Usiądę na nagrzanym od słońca parapecie, wezmę łyk herbaty i wreszcie powiem, że jesstem szczęśliwa, spełniona. Mój mały biały domek z czerwoną dachówką, będzie na wzgórzu wśród zieleni, kwiatów i gór. A wtedy Ty podejdziesz do mnie, całując mnie bardzo delikatnie w policzek i przywitamy dzień razem.
I wtedy wiem, że będzie już tylko dobrze.