kiedyś notka
"Z różnych powodów ludzkość ponosiła fiaska miłosne. Ponosiła je, bo była nieśmiała, bo nie miała warunków, bo zrobiło się późno, bo było za wcześnie, bo ona była jeszcze niegotowa, bo on sie wstydził, bo ją sparaliżowało, bo on się upił, bo ona za wcześnie się rozebrała, bo on powiedział coś głupiego, bo ona nagle sobie przypomniała, że musi zadzwonic do siostry, bo on nie zdjął skarpet, bo ona pół nocy spędziła w łazience, bo on był w takich nerwach, że co chwila ganiał do kibla, bo ona nawykowo mówiła do niego jak do męża: mordasku; bo on, siedząc na krawędzi łóżka, zaczął odpisywać na esemesa, bo ona nagle się rozpłakała, bo on nagle się roześmiał, bo ona cały czas znacząco chrząkała; bo jak on zduszonym głosem zapytał: kiedy ostatnio się kochałaś? - ona z pochopną szczerością odparła: wczoraj itp., itd. Z miliona powodów ludzkość ponosiła klęski miłosne. Ale miliard razy poniosła klęskę, miliard razy do niczego nie doszło, ponieważ on nie wiedział, jak się ma przesiąść z fotela na kanapę." (Pilch
)
No właśnie, zastanwialiście się kiedyś ile razy mogło" coś z tego być", ale nie było bo:
a)
b)
c)
z)
Tak naprawdę jeśli czegoś się nie chce, można wymyślić miliony powodów, tak samo jak usprawiedliwień na to, co już zrobiliśmy. Często trudniej znaleźć ten jeden, dla którego właśnie powinniśmy "to" zrobić.
^
|
co znaczy dobry fotograf i photoshop