Wszystko traci sens, ja pierdole. :(
Nie wiem co mam robić, pisać, myśleć.!
Czy ja mam znowu płakać.?
To jebane życie jest do dupy.
Nienawidzę swoich problemów,
wszyscy niszczą mi życie, a ja nadal wierzę, że oni się zmienią.
Chce im dać szansę, na którą chyba nie zasługują.
Nie chce się przeprowadzać, bo nie chce tego zostawić.!
Ale inaczej to chyba mi pewne osoby, które mnie podobno kochają,
wydrapią oczy za moje zachowanie (podobno).
Ja chce tylko troszkę szczęścia, trwającego przez dłuższą chwile.
Kocham cię strasznie :(