Nienawidziłam wieczorów, nienawidziłam siebie,
nie rozróżniałam kolorów i nie chodziło o Ciebie.
Ty! Ty byłeś tęczą na niebie,
ręką w potrzebie, aniołem stróżem.
Ja, ja byłam męką dla Ciebie, niedostępną jak Eden,
dziś powiem tchórzem.
Nie! Nie mogłam tak dłużej,
w tej skórze za duże katusze wciąż raniły mą duszę,
ja czułam, że krztuszę się życiem, że muszę uciec stąd.
Musiałam Cię spotkać i poczuć czułość,
kochać się z Tobą, nie oszukując.
Ciężko żyć codziennie pokutując,
teraz wiem, że życie jest dla tych co budują.
Przepraszam szczerze żałując, wybaczysz?
Nie wiem, czy wybacza się tchórzom.
# Nullo - Chyba ją znałem 2. #