To jest uśmiech dla Ciebie, Mai. To jest mój ostatni uśmiech.
Niebawem wybije północ, a my usiądziemy razem na parapecie, odpalimy fajki i przytulimy się trzymając gorące kubki herbat w łapkach.
Na chwilę czas przestanie mieć znaczenie, a tytoń wypełni nasze smacznie różowe wnętrzności po to, by zamknąć oczy i znaleźć się bliżej siebie, niż kiedykolwiek. Kłujące zimno na nagiej skórze, ciepły dotyk naszych dłoni i wszechogarniająca cisza. Błogi spokój.
I nikt nie pozna naszego sekretu.