W sumie to najpierw trzeba coś schrzanić, by później wyszło na dobre. Nie byłam tego pewna, głowiłam się trochę czasu, starałam się dojść do dobrych wniosków, które poprawiłyby wszystko na lepsze. No nic, okazało się, że wnioski były błędne, zupełnie błędne! Pomyliłam się kolejny raz w życiowych obliczeniach.
Nie pomyślałabym, że przez kilka godzin będę w stanie zrozumieć więcej niż przez kilkanaście poprzednich.
Zrozumiałam. Trafiłam do wniosków wręcz doskonałych.
Czuję tęsknotę od aorty po same czubki palców u stóp. Nie lubię tęsknić.
aj low ju! <3