Hymn..

To ciekawe ile może się zmienić w niecały rok.

Jednego dnia myślisz, że coś jest, masz na to niezaprzeczalne dowody i będzie zawsze.

Drugiego...No cóż. Przyjaciel staje się obcy mimo, że zasz go przecież jak nikt inny.

Mimo, że przecież się nie zmienił.

Zaborówiec, gdzie niektórych w ciągu jednego tygodnia poznałam lepiej niż przez cały obóz.

Ostróda, Gdynia! Zombie do upadłego, do chwili kiedy nie musieliśmy już udawać martwych ;-).

W głowie przeróżne, niezapomniane wrażenia; widok dużej(właściwie ogromnej) sali pełnej kuglarzy, warsztatów Tyfusa i jeszcze parę z którymi...lepiej się nie dzielić(hyymmnn;D).

Ale jeszcze nie koniec. Chciałoby się  ! :P

Kraków!

P.S. Strasznie się cieszę, że mam jeszcze cie, cię i ciebie.  Chociaż "cię" się zbiesiło i na skype susza! ;>