W trakcie budowania tupolewa z chłopakami :D robiła Magda, tak? ;)

Mam totalną pustkę. Zbieram się do napisania czegoś, ale nie umiem, więc będę pieprzyć od rzeczy. Nudzi mi się chyba, w sumie na pewno. Wakacje lecą za szybko albo ja za długo śpie.

Fakty?: Jutro mam gebury! za tydzień wybijamy na obóż z big walizką i big kosmetyczką, a w środku suchy szampon- tak w razie wu ;D będzie fajnie ;)

Jakieś plany? może Roma? zobaczy się ;)

Wszystko mi się rozsypało, cała układanka poszła się jebać. Świat mi się wali, gorzej? Nie no bez przesady, ale dlaczego do cholery tak musi być? Zapomniałam nawet o tym wszystkim pomyśleć, zastanowić się co dalej zrobię. Może to i dobrze, bo powinnam żyć z dnia na dzień i niczym się nie przejmować, ale jednak wole mieć jakąś swoją wersje w głowie. Wszystko się skończy? Zapomnę? Jak to będzie wyglądało? Co zrobię z kartkami z zeszytu wypełnionymi wspomnieniamy- najpiękniejszymi chwilami z życia. Będą mnie bawić, czy smucić? Będę płakać ze szcześćia czy ze smutku, że to już minęło i nigdy więcej nie wróci. Powinnam je wyrzucić czy zostawić "na kiedyś", żeby powspominać? To będzie za bardzo bolało, ale fajnie też będzie do tego wrócić, poczuć to, spróbować sobie jeszcze raz wyobrazić. Nie wiem, nie wiem, nie wiem, nie wiem.

skreślam kolejny dzień w kalendarzu. nie wiem po co ja to robię.

"chcę być częścią Ciebie, jak Ty jesteś częścią mnie..." <3