Taki miły wakacyjny klimacik na fotce. To jest to. Plaża, słońce, drinki z parasolką i Tom bez kąpielówek. Żyć nie umierać. Hah.
Ależ jemu kości wystają. Chudzielec jeden. Masakra. Jak na niego patrzę to w kompleksy wpadam. Jeszcze jak pomyślę o tych bułeczkach drożdżowych, które od przed wczoraj szamie non stop to mnie wstrząsa. Ale, ale w piątek na zawody a po nich dwa miesiące diety cut haha. O ile mi się uda, ale napewno uda bo już mi źle z tym jedzieniem.
A Tomcio mógłby w takiej kreacji wystąpić na jakimś koncercie. Ja nie mam ni przeciwko. Chociaż może dla jego dobra niech tego nie robi. Jego wielbicielki by na zawał zeszły.
Zazdroszcze mu tych nóżek<3
Ciekawe czy u nich ta chudość naturalna jest czy się chłopcy głodzą. No grunt, że robi wrażenie.