Wróciłam z meczu, który oczywiście nasza reprezentacja wygrała. Było mega, chociaż spodziewałam się większych emocji. Mimo to bawiłam się świetnie. Trudno ukryć, że latanie z aparatem za zawodnikami sprawiło mi lepszą atrakcję niż sama gra, ale to w końcu tylko sparing.
Chłopcy o ile można tak nazwać facetów mierzących po 2 metry i ważących około 100 kg byli bardzo sympatyczni. Co prawda nie było Lijewskich Brothers, ale to nic. Mam za to foto z Panem trenerem Wentą, Jurasikiem i kilkoma innymi, których niestety nie znam więc jestem happy.A na górze zdjęcie właśnie z Mariuszem Jurasikiem.
Wpadłam dzisiaj w trakcie tego meczu na genialny pomysł, że wybiorę się na jakiś mecz Euro2012. O ile to nie chwilowa chęć bo u mnie to wszystko możliwe. Oj, ale z Ronaldem takie foto mieć to już Extra Klasa. Zobaczymy.