ZABIJCIE MNIE.
Albo skremujcie i prochy rozsypcie w Bieszczadach.
Jeszcze został mi do napisania jeden egzamin. (w sumie dwa, ale na matme nie musze nic się uczyc)
SŁOWNIE JEDEN. Z gotowca wynika, że mam do zapamiętania 2516 słów, jakieś 8 stron po sformatowaniu - niepełnych, rzecz jasna - czcionką 14.
Jedyny wyraz, który mi się wrył w banię to BEZNADZIEJA.
O tak. Mam dwa pełne dni. Prawie 50 godzin (no bo przeciez sen jest dla słabych). A ja jestem w martwym punkcie.
Wypaliła mi się motywacja. No po prostu nie wiem co się dzieje.
Ambitny plan przyszedł mi do głowy. Przebieram się, lece do Biedry i kupuje kawę. To powinno pomóc.
Nie rozpuszczalną. Mocnego skurwysyna. Tutaj potrzebne sa drastyczne środki.
Kocham świat, jestem taki szczesliwy. Nie pije dwa tygodnie. :)
Tylko obserwowani przez użytkownika billboy
mogą komentować na tym fotoblogu.